Paweł Wszołek to świetny przykład na to, że jeśli kiwasz, to zawsze sobie poradzisz. Najpierw na podwórku, potem w lidze, a na koniec pewnie i w kadrze. Oryginalny zwód w wieku 20 lat zaprowadził piłkarza Polonii Warszawa aż na zgrupowanie reprezentacji Polski.
"Drybluje jak pijany"
("Przegląd Sportowy", 30.08.2012)
Wielokrotnie zastanawiałem się, jak wychodzą mi niektóre zwody. Przyznam, że część wygląda dziwnie. Już na podwórku koledzy mówili mi, że to jest nie do odszyfrowania, że kiwam... jakbym był pijany. Mój drybling jest taki trochę niecodzienny – śmieje się 20-letni Paweł Wszołek.
Obrońca w jedną, on w drugą
– Te zwody udają mi się coraz częściej. Ale zapewniam, że są sztuczki, których jeszcze nie zaprezentowałem, a które na treningach wychodzą mi coraz lepiej. Właśnie szykuję kolejną na ligę. Nie zdradzę, co to będzie. Najpierw przekonają się o tym obrońcy. To zwód, po którym na pewno ja pobiegnę w jedną stronę, a obrońca w przeciwną – uśmiecha się piłkarz, który uwielbia podglądać, jak rywali mijają Fernando Torres i Kaka.
Szybkość i balans ciałem to jego największe atuty. Gra w takim stylu, bo wiele zyskał na ćwiczeniach z dżudo i szermierki, którą trenował w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Dlatego niedawno nie miał żadnych kłopotów z przejściem połowy boiska... na rękach, gdy założył się o napój izotoniczny z jednym z piłkarzy Polonii.
– W klubie namawiali mnie, żebym spróbował. W końcu uznaliśmy z
rodzicami, że na wyjazd jest zbyt wcześnie. Na dodatek oni musieliby
wyjechać ze mną. Myślę, że wówczas nie poradziłbym sobie. Ale wkrótce
pojawiła się propozycja z Polonii Warszawa. Wybrałem ją, chociaż do
Tczewa też przyjeżdżał oglądać mnie Mirosław Trzeciak z Legii –
wspomina.
Kłopoty wychowawcze?
Niedawno zainteresowanie wykazywał również Lech Poznań, do którego skrzydłowy mógł trafić już wiele lat wcześniej (brał udział w naborze do rocznika 1992). Ale jak ustaliliśmy, przed nowym sezonem w Kolejorzu uznali, że Wszołek sprawia problemy wychowawcze. Piłkarz się dziwi:
– Mogę powiedzieć tak: wiem, że mam trudny charakter, że nie jestem łatwy i miewam swoje wybryki, ale na pewno nie sprawiam problemów wychowawczych. To jakaś bzdura. Nie mam pojęcia, od kogo wyszła ta informacja, ale sądzę, że od osoby, której już nie ma w Polonii. Może boi się konkurencji? Może poszło o to, że często wyrażam swoje zdanie i potrafię się obrazić? No, przyznam się, że zdarza się, iż naszczekam i powiem za dużo, ale to wynika z ambicji – broni się Wszołek.
Pytamy więc, co myśli o słowach Marka Koźmińskiego, który kilka dni temu w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego" ostro skrytykował polskich piłkarzy.
Ale sam zdaje sobie sprawę z wielu własnym mankamentów. Trenerzy zarzucają mu na przykład braki techniczne.
– Dwa albo trzy razy w tygodniu zostaję 20-30 minut po zajęciach. To są najważniejsze chwile dla mojej przyszłości, nawet ważniejsze niż sam trening. Ćwiczę różne elementy z Danielem Gołębiewskim czy Łukaszem Teodorczykiem. Wiem, że muszę poprawić technikę oraz grę w defensywie. Wprawdzie w meczach ligowych coraz częściej pracuję w obronie, ale wciąż mam wiele do poprawienia. Dużo czasu poświęcam na doskonalenie prowadzenia piłki lewą stopą, bo to ważne, abym radził sobie z grą na obu skrzydłach – przyznaje polonista. Wie, że aby się wyróżnić, musi regularnie strzelać gole i asystować. W ciągu 1440 minut, które przez prawie dwa lata spędził na boiskach ekstraklasy (to łącznie 16 pełnych meczów), udało mu się zdobyć 3 bramki i zaliczyć 6 asyst. – Wiele można osiągnąć za sprawą lepszego poruszania się po boisku – analizuje.
– Ten chłopak robi szybkie postępy. Kiedyś na boisku był... dziki. Teraz z każdym miesiącem nabiera ogłady i siły. Dziś na przykład mocno stoi na nogach, trudno go wywrócić. Dajmy mu jeszcze rok w podstawowym składzie Polonii i wtedy oceńmy. W tym czasie powinien nadal się rozwijać, spróbować zapukać do kadry i dopiero później myśleć o wyjeździe zagranicznym – uważa były trener warszawian Jacek Zieliński.
5 komentarzy:
Wszołek Wszołek i po Wszołku. Zaginą jak reszta naszych młodych talentów!
Beznadzieja to!
Wszołek jest spoko. Licze, że mu się uda we Włoszech!
Najlepszy drybling w lidze to ma Miro Radowić!
Kulawik, zgadzam się!
Prześlij komentarz